25 IX 2006


i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Opera na miarę Europy?


Treliński: Czasami mam wrażenie, że w tym kraju ani nas, artystów, ani sztuki nie traktuje się poważnie -
Rozmowa z Mariuszem Trelińskim - reżyserem filmowym. operowym i teatralnym

   Czy będzie Pan dyrektorem artystycznym Opery Krakowskiej?

- Nie potrafię jeszcze odpowiedzieć. Otrzymałem taką propozycję listownie od marszałka Sepioła i poważnie ją rozważam, ale jesteśmy przed pierwszym spotkaniem i nie wiem, czy podejmę się tego zadania. Otrzymałem także wiele telefonów z Krakowa, sporo osób namawia mnie na objęcie tej funkcji.
Nie wiem, co się dzieje w Operze Krakowskiej, nie byłem tam od lat. Przed podjęciem tak ważnej decyzji muszę rozważyć wszelkie za i przeciw. Mam dość duże ambicje i marzy mi się realizacja projektu na prawdziwą skalę. Myślę o operze, która stałaby się sceną liczącą się w Europie. To naprawdę jest możliwe w Polsce, kraju ogromnych talentów.

Jaka byłaby krakowska opera z Pana marzeń i jakie warunki są konieczne, żeby je zrealizować?

- W ostatnich latach sporo podróżowałem po świecie. Współpracując z operami Petersburga, Berlina czy Waszyngtonu, poznałem standardy obowiązujące na świecie. Jeśli podejmę się tego zadania, będę chciał, by Opera Krakowska współpracowała z najlepszymi domami operowymi na świecie. Mam wiele pytań, które dotyczą poziomu zespołu, ale również warsztatów, parku oświetleniowego, możliwości technicznych sceny, budżetu. Pracując na świecie znajduję dokoła dziesiątki osób, które robią wszystko, by temu, co robi artysta, nadać wymiar jak najwspanialszy. U nas jest odwrotnie. Po tak ważnym przeżyciu, jakim była realizacja pierwszego sezonu w Operze Narodowej, przyjętego owacyjnie przez widzów i krytykę, nagle na skutek kaprysu władzy zostałem odwołany. Czasami mam wrażenie, że w tym kraju ani nas, artystów, ani sztuki nie traktuje się poważnie. Staje się ona jedynie kartą przetargową w zupełnie innej grze.

Rozważa Pan prze prowadzkę do Krakowa?

Nie myślałem jeszcze o tym. Niewątpliwie znajduję się na życiowym zakręcie i muszę dokonać właściwego wyboru. Dostałem równocześnie kilka filmowych propozycji, co jest dla mnie bardzo kuszące, bo przez kilka ostatnich lat prawie zapomniałem o kinie. Otrzymałem również długoterminową propozycję ze Stanów. Nie wiem jednak, czy potrafiłbym na dłużej funkcjonować za granicą, jestem Polakiem, czerpię energię z tego właśnie miejsca i nie wyobrażam sobie wyjazdu na stałe.



rozmawiała Edyta Tkacz


    strona główna     artykuły prasowe