N A S Z A
  6.02.2007P O L S K A
i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Fantom kultury polskiej


   Kazimierz Michał Ujazdowski panuje nam łaskawie na stolcu szefa Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego już przeszło rok. Niby jest, a jakoby go nie było. Czasem go widać, czasem słychać, ale dokładnie nie wiadomo, czy w ogóle istnieje. Istny fantom, jak z fantastycznych powieści Ernsta Teodora Amadeusza Hoffmanna.

Środowiska twórcze na niego narzekają, rektorzy akademii sztuk różnych takoż, dziennikarze go ignorują, bo niby w jaki sposób można mieć kontakt ze zjawą? Dla wszystkich, z którymi winien mieć kontakt twórczy, formalny i roboczy, jest niedostępny. Czyżby tak się wywyższał ponad środowisko kultury, zamiast mu służyć?

Redakcja "Naszej Polski" wielokrotnie chciała nawiązać kontakt z ministrem Ujazdowskim, lecz bez rezultatu. Ponoć w wysokim urzędzie czasem bywa, ale natychmiast wpada w kokon młodziutkich doradczyń, które jak lwice bronią do niego dostępu. Zresztą, co mogą doradzać śliczne panienki zadziwione życiem? Chyba tyiko wybór konfitur do naleśników!

A więc Panie Ministrze, dość pobłażania, oto pytania:
1. Kiedy zapanuje porządek w Teatrze Wielkim i kiedy urzędnik państwowy towarzysz dyrektor Janusz Pietkiewicz ujawni swoją teczkę z IPN?
2. Dokąd Agnieszka Odorowicz rządzić będzie instytutem filmowym?
3. Kiedy penderecczyzna przestanie wyciągać państwowe miliony każdego roku?
4. Kiedy zrobi Pan porządek w instytucie chopinowskim, którego towarzysz dyrektor podał się do dymisji, a cała fura jego zastępców kręci frukta z państwowych pieniędzy?
5. Kiedy naprawi Pan sytuację w innych instytutach i centrach kultury podległych ministerstwu?

Panie Ministrze, niech Pan weźmie się do pracy!



DE-HA


    strona główna     artykuły prasowe