nr 45   22-02-2007


i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Czarodziejskie piccolo


W Operze Narodowej na scenie kameralnej odbędzie się dzisiaj premiera widowiska "W krainie czarodziejskiego fletu", będącego kameralną wersją baśniowej opery Wolfganga Amadeusza Mozarta. Zostało ono opracowane specjalnie dla dziecięcej widowni przez Ryszarda Karczykowskiego, dyrektora artystycznego Opery Narodowej.

     Sama idea przedstawienia nie jest niczym nowym. Pierwszy dziecięcą wersję "Czarodziejskiego fletu" wymyślił i zrealizował w 1980 roku Christian Boesch w Salzburgu. Partię Królowej Nocy śpiewała Zdzisława Donat. Na naszych scenach podobne przedstawienia według scenariusza Ryszarda Karczykowskiego wystawił w 1997 roku Teatr Muzyczny Roma w Warszawie oraz w 2003 roku Opera na Zamku w Szczecinie.

Całość jest kameralną wersją "Czarodziejskiego fletu" W.A. Mozarta wprowadzającą najmłodszych widzów w świat baśni i połączoną z nauką podstawowych zasad teatru operowego. Opowiada o księciu, który zabłądził i dotarł do mrocznej krainy Królowej Nocy. Zła władczyni podstępnie naraża młodzieńca na szereg niebezpiecznych prób i przygód. Ale dzielny i prawy książę radzi sobie w najtrudniejszych sytuacjach z pomocą zaczarowanego fletu. Całej akcji towarzyszy ponadczasowa muzyka Mozarta.

- Sięgając do słynnej opery Mozarta "Czarodziejski flet", opowiemy Wam czym właściwie jest teatr operowy. Oglądając nasz spektakl, przekonacie się, że tworzą go wszystkie inne znane człowiekowi dziedziny sztuki. Jest tu muzyka orkiestrowa, śpiew, teatr, taniec, ruch sceniczny. Także wszystko to, co tworzy obraz - czyli formy architektoniczne, barwy, światła, kostiumy, fryzury i charakteryzacja. Coraz częściej w naszych przedstawieniach korzystamy ze sztuk audiowizualnych: projekcji filmowych, komputerowych czy wideo. W operze jest również miejsce na efekty specjalne o różnym charakterze: padający deszcz, śnieg, kolorowe dymy, czy złoty "gwiezdny" pył - zapowiada Beata Redo-Dobber, reżyser przestawienia.

Można powiedzieć, że młody widz otrzymuje dwa w jednym: skróconą wersję arcydzieła Mozarta, a jednocześnie może obejrzeć teatr operowy "od kuchni" - czyli od kulis.



Adam Czopek


    strona główna     artykuły prasowe