30-01-2007


i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Mozart według Krenza


Opera Narodowa wraca do tradycji prezentowania na swojej scenie koncertów symfonicznych. Najbliższy, zapowiedziany na 9 lutego, należeć będzie do Jana Krenza, który poprowadzi Mszę C-dur KV 317 "Koronacyjną" i Symfonię g-moll KV 550, dwa arcydzieła Wolfganga Amadeusza Mozarta.

     Jan Krenz, uczeń Zbigniewa Drzewieckiego (fortepian) i Kazimierza Sikorskiego (kompozycja), od lat należy do ścisłej światowej czołówki dyrygentów. Prowadził niemal wszystkie znane zespoły symfoniczne z Berliner Philharmoniker, Staatskapelle Dresden, Filharmonią Leningradzką, Concertgebouw Orchestra w Amsterdamie oraz Yomiuri Nippon Symphony w Tokio na czele. Karierę dyrygencką rozpoczął w 1946 r. w Łodzi. W latach 1947-1949 był dyrygentem Filharmonii Poznańskiej. W 1949 r. związał się z Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia w Katowicach, gdzie współpracował do 1951 r. z Grzegorzem Fitelbergiem. Po jego śmierci w 1953 r. został dyrygentem i dyrektorem tego zespołu. W latach 1979-1982 pracował jako Generalmusikdirektor w Bonn i jednocześnie prowadził znaną orkiestrę Beethovenhalle. W latach 1968-1973 pełnił funkcję dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego w Warszawie, do którego tym koncertem wraca po wieloletniej nieobecności.

Sześcioczęściową Mszę C-dur KV 317 "Koronacyjną" napisał Mozart w 1779 r. na uroczystość koronacji cudownego obrazu Matki Bożej w Maria-Plain niedaleko Salzburga. To przedostatnia, ukończona 23 marca 1779 r., msza z okresu salzburskiego. Przejrzysta, zwarta konstrukcja, homofoniczne prowadzenie głosów chóralnych, znakomite opracowanie czterech partii solowych oraz świetna melodyka zapewniają temu dziełu nieprzemijającą popularność. Msza "Koronacyjna" obok "Requiem" i motetu "Exultate" jest najczęściej wykonywaną kompozycją kościelną Mozarta.

Symfonia g-moll KV 550, skomponowana w Wiedniu w lipcu 1788 r., jest pierwszą z trzech wielkich symfonii Mozarta, które są bez wątpienia koroną jego twórczości w tym gatunku. O klimacie całego dzielą decyduje niezwykle prosty i oryginalny początek Allegro, składający się zaledwie z kilku nut poprzedzających wejście głównego tematu - to one sprawiają, że spotykamy się tutaj "z niepokojem na granicy smutku, z nielicznymi chwilami wytchnienia". Zresztą całą symfonię KV 550 określano też jako "szloch zza koronkowej chusteczki". Z tych względów wymaga ona od wykonawców wyjątkowej subtelności w interpretacji i barwności w brzmieniu orkiestry. Tutaj liczy się przede wszystkim przejrzysta konstrukcja i umiejętność wyeksponowania wyrazistych zmian nastroju oraz unikania zbędnej emfazy. Sdiumann nazywał tą symfonię "zwiewną grecką Gracją".



Adam Czopek


    strona główna     artykuły prasowe