28-09-2007


i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Dwanaście premier


Robert Wilson wyreżyseruje "Fausta", a Harry Kupfer "Opowieści Hoffmanna". To największe wydarzenia, na jakie widzowie mogą liczyć w najbliższych miesiącach

    Stołeczna publiczność dobrze zna Amerykanina Roberta Wilsona. Przyjeżdżał kilkakrotnie ze swoimi spektaklami, w Teatrze Dramatycznym zrealizował "Kobietę z morza". Teraz udowodni, że jest też wybitnym twórcą operowym. Dla warszawiaków przygotuje "Fausta" Gounoda (premiera 29 lutego 2008 r.).

Jeszcze bardziej znany w świecie jest niemiecki reżyser Harry Kupfer. Jako jeden z pierwszych ponad 30 lat temu połączył klasyczną operę z nowoczesnym teatrem. W Polsce dotąd nie był, teraz w Operze Narodowej wystawi "Opowieści Hoffmanna" Offenbacha (30 listopada 2007 r.).

Pozostałych dziesięć premier sezonu, który rozpoczyna się dziś "Królem Rogerem" Szymanowskiego ma różne znaczenie. Dyrekcja teatru zalicza do nich też jednorazowe wydarzenia, choćby sylwestrowe widowisko "W polskim dworze".

Warto zauważyć, że pojawi się więcej niż w poprzednich latach tytułów polskich. Już 27 października Janusz Józefowicz przedstawi "Krakowiaków i Górali" Kurpińskiego, potem czeka nas balet "Pan Twardowski" Różyckiego, "Hrabina" Moniuszki czy spektakl dla dzieci "Magiczny Doremik" Ptaszyńskiej. A po ponad dziesięciu latach na warszawską scenę wróci z dużym spektaklem Michał Znaniecki, najczęściej angażowany w świecie nasz reżyser operowy.Premierę jego inscenizacji "Łucji z Lammermoor" Donizettiego zaplanowano na 30 marca 2008 r.

Dla widzów przygotowano specjalną książkę prezentującą wszystkie wydarzenia sezonu. Liczy ona aż 150 stron, co nie znaczy, że spektakli operowych i baletowych będzie znacznie więcej niż w przeszłości. Przybyło bowiem koncertów. Nie zabraknie atrakcyjnych gości ze świata, takich jak Orchestra del Teatro del Maggio Musicale Fiorentino z Florencji pod dyrekcją słynnego Zubina Mehty, ale będą i wieczory o charakterze okolicznościowych akademii, np. z okazji 140. rocznicy urodzin Józefa Piłsudskiego, który akurat opery nie darzył szczególną estymą.



Jacek Marczyński