25-04-2009
i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



''Lukrecja Borgia'' 26 kwietnia w Warszawie


W najbliższą niedzielę na deskach Teatru Wielkiego - Opery Narodowej premiera ''Lukrecji Borgii'' w reżyserii Michała Znanieckiego. Dzieło Gaetano Donizettiego nawiązujące do życiorysu jednej z największych skandalistek wszech czasów powszechnie uważane jest za kamień milowy na drodze ogólnego rozwoju włoskiej opery.

    To zaskakujące, ale w naszym kraju twórczość Donizettiego pozostaje nadal poza głównym nurtem wykonawstwa operowego. Jego utwory, choć pojawiają się od czasu do czasu na polskich scenach, nie spowodowały dotąd sytuacji, w której większość Polaków kojarzyłaby tę postać. A dzieła wybitnego Włocha śmiało mogą konkurować z takimi evergreenami jak te autorstwa Mozarta, Vivaldiego czy Rossiniego. Cieszy więc fakt, że twórczość zapomnianego u nas twórcy powraca. Kilka miesięcy temu wystawiono na deskach warszawskiej opery światowy hit „Łucję z Lammermooru”, teraz przyszedł czas na „Lukrecję Borgię”.

Donizetti swoją edukację muzyczną zaczął bardzo wcześnie, bo jako ośmiolatek trafił na cieszące się prestiżem w ówczesnej Europie kursy Johanna Simona Mayra. Pozostał na nich aż do ukończenia pełnoletności, a jak pokazały późniejsze sukcesy Włocha, w tym przypadku w zupełności uczeń przerósł mistrza. Donizettiego wystawia się dziś pod każdą szerokością geograficzną, a o Mayrze obecnie niewiele się mówi. To jednak mentor wypchnął Donizettiego w wielki świat. Dzięki jego koneksjom zaledwie 21-letni muzyk mógł wyjechać z prowincjonalnego Bergamo do Wenecji, gdzie odniósł pierwszy poważny sukces. Potem był m.in. Rzym i asystowanie Rossiniemu, a następnie kontrakt z mediolańską La Scalą i profesura na królewskim konserwatorium w Neapolu. Podczas pobytu na południu Włoch powstają jedne z najważniejszych dzieł Donizettiego, w tym właśnie „Lukrecja Borgia”, którą od niedzieli będziemy mogli oglądać w Warszawie. Opera ta uważana jest za kamień milowy na drodze ogólnego rozwoju włoskiej opery. Oparta na tle dramatu Wiktora Hugo pod tym samym tytułem stanowi jedno z ogniw pośrednich pomiędzy twórczością Rossiniego i Verdiego. „Lukrecja Borgia” to pięknie prowadzone linie melodii i efektowne wokalne popisy, ale także niepospolita siła dramatycznej ekspresji. Przejmującą zaś finałową arię Lukrecji niektórzy porównują ze słynnymi „lamentami” w operowych dziełach renesansu. Donizetti więc umiejętnie stosuje eklektyzm, ale wypracowuje swój charakterystyczny styl.

Równie ciekawa jest treść samej opery. Nawiązuje ona bowiem do życiorysu jednej z największych skandalistek w historii Europy. Lukrecja Borgia, córka papieża Aleksandra VI, nie należała bowiem do najskromniejszych niewiast swojej epoki. Girolamo Priuli, wenecki kronikarz, nazwał ją największą kurtyzaną Rzymu. Skandale, które były jej udziałem (włącznie z rzekomym romansem z ojcem i rodzonym bratem), zapewniły jej wizerunek czarnego charakteru na tyle silnie, że przetrwał on do naszych czasów. W operze Donizettiego Lukrecja nie wdaje się jednak w romans, choć posądza ją o to mąż – dumny Alfonso d’Este, książę Ferrary. Uważa on bowiem, że młody chłopak, który pojawił się w otoczeniu Lukrecji podczas jej pobytu w Wenecji, to jej nowy kochanek. Jak się jednak okazuje, romans to niejedyny skandal, jaki może zniszczyć małżeńskie relacje...

Dzieło Donizettiego wziął na warsztat Michał Znaniecki – jeden z najciekawszych rodzimych inscenizatorów operowych. Wspierać go będzie prawdziwa międzynarodowa ekipa: dyrygent Will Crutchfield oraz śpiewacy Stefano Rinaldi Miliani, Marco Vinco, Adriana Kohutkova, Luciano Botelho i Jennifer Rivera.



Bartosz Bator