nr 153,   2-07-2008


i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Powrót Trelińskiego


Mariusz Treliński i Krzysztof Warlikowski wracają na scenę Opery Narodowej? Taką możliwość zapowiada Michał Znaniecki, p.o. dyrektora artystycznego Teatru Wielkiego

    39-letni Michał Znaniecki jest dziś, być może, najbardziej zapracowanym polskim reżyserem, przynajmniej w świecie opery. W ciągu ostatnich czterech miesięcy zrealizował pięć premier. Ostatnio "Otella" Verdiego na Wyspie Piaskowej we Wrocławiu i "Samsona i Dalilę" Saint-Saënsa w Bolonii. W przyszłym sezonie chce nieco wyhamować. Od maja jest bowiem głównym reżyserem Opery Narodowej, a także pełniącym obowiązki jej dyrektora artystycznego.

Właśnie dopina repertuar nadchodzącego sezonu artystycznego 2008/09. Jak na europejskie standardy to niewiarygodnie późno, ale w Operze Narodowej jest już tak od lat. Znaniecki swoją funkcję pełni od maja, wcześniej pracował jako konsultant programowy Janusza Pietkiewicza, dyrektora naczelnego Opery Narodowej. Trudno o bardziej egzotyczny tandem - konserwatywny dyrektor niechętny nowinkom i reżyser z otwartą głową, który od 23. roku życia robi przedstawienia za granicą. Być może połączyło ich upodobanie do kultury włoskiej? Faktem jest, że Znaniecki ma coraz więcej swobody w kształtowaniu repertuaru. Prowadzi rozmowy z wybitnym reżyserem Robertem Carsenem, którego chce zaprosić do realizacji "Don Carlosa" w sezonie 2011/12, a także z dyrygentem i kompozytorem Lorinem Maazelem w sprawie wystawienia jego opery "1984" w koprodukcji z innymi teatrami. A przecież jeszcze pół roku temu poprzednik Znanieckiego Ryszard Karczykowski złożył dymisję, tłumacząc, że naczelny nieustannie wkracza w jego kompetencje i torpeduje projekty.

Nadchodzący sezon będzie kompromisem między wcześniejszymi planami Janusza Pietkiewicza a ambicjami Michała Znanieckiego pragnącego nieco ożywić narodową scenę.

Odbędą się więc dwie zaległe premiery "Fausta" Gounoda w reżyserii Roberta Wilsona i "Hrabiny" Moniuszki w reżyserii Laco Adamika - projekty forsowane przez Pietkiewicza. A obok tego - jako trzecia premiera - zapowiadany jest wielki powrót Krzysztofa Warlikowskiego, chyba najbardziej wziętego dziś na Zachodzie polskiego reżysera. - Jest szansa, że na scenie Opery Narodowej obejrzymy jedno z jego najnowszych przedstawień, "Medeę" Cherubiniego z Théâtre de la Monnaie w Brukseli. Byłaby grana w Warszawie przez rok. Trwają starania o to, aby w tytułowej roli wystąpiła jej znakomita brukselska wykonawczyni Nadja Michael - mówi Michał Znaniecki. Z afisza zejdzie natomiast "Wozzeck" Berga, warszawski spektakl Warlikowskiego sprzed dwóch lat.

Na warszawską scenę powróci też Mariusz Treliński. To już pewne (są podpisane umowy), że "Orfeusz i Eurydyka" Glucka w jego reżyserii i ze scenografią Borisa Kudliczki otworzy sezon 2009/10 w Operze Narodowej. Przedstawienie powstanie w koprodukcji z Operą w Bratysławie, gdzie zostanie pokazane po raz pierwszy, kilka miesięcy przed warszawską premierą. Kierownictwo muzyczne obejmie Łukasz Borowicz, obsada nie jest jeszcze znana.

Czwarta premiera nadchodzącego sezonu to "Trubadur" Verdiego w reżyserii Michała Znanieckiego. I znów dobra wiadomość. Partię Azuceny wykona słynny polski kontralt Ewa Podleś. Będzie to jej nowa warszawska rola po bardzo długiej przerwie. Majową premierę poprzedzi przegląd wszystkich tytułów Verdiego znajdujących się w repertuarze Teatru Wielkiego.

Na tym nie koniec nowości. Michał Znaniecki szykuje cykl pod roboczą nazwą "Opera i literatura". Chce umożliwić debiut operowy takim reżyserom jak: Michał Zadara, Jan Klata, Maja Kleczewska, a także Anna Augustynowicz. Na scenie kameralnej Teatru Wielkiego realizowaliby przedstawienia łączące utwory dramatyczne z operowymi. Pierwszą premierę przygotuje Igor Gorzkowski, który połączy "Ożenek" Gogola z I aktem opery Modesta Musorgskiego skomponowanej na podstawie tej sztuki.

Trudno jednak mówić o wznowieniu eksperymentalnego cyklu "Terytoria" wprowadzonego do Opery Narodowej przez Mariusza Trelińskiego. Choćby z tego powodu, że podobnej szansy jak reżyserzy nie dostaną na razie młodzi kompozytorzy.

Szykują się też dwie premiery baletowe, m.in. w choreografii Krzysztofa Pastora, a także opera dla dzieci "Brundibar" Hansa Krasy, jednego z odkrywanych ostatnio kompozytorów-więźniów obozu w Terezinie.



Anna S. Dębowska