nr 128, 02-06-2007


i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Bez rumieńców


Przygotowana przez Operę Narodową na zakończenie sezonu premiera dzieła Rossiniego zawiodła.

     Ten spektakl miał być zadośćuczynieniem nowej dyrekcji za to, że obiecane przez poprzedników premiery nie doszły w tym sezonie do skutku. Zdecydowano się na samograj i bardzo lubiany punkt repertuarowy - "Cyrulika sewilskiego", dodając do niego krótki balecik "Zabawa tancerska" do muzyki Karola Kurpińskiego, tak jak to było podczas inauguracji narodowej sceny w 1833 roku. Zakup gotowej inscenizacji z Teatro del Maggio Musicale we Florencji był o wiele mniej kłopotliwy i kosztowny niż przygotowanie od podstaw nowego wystawienia.

Inscenizacja w reżyserii José Carlosa Plazy i scenografii Sigfrido Martin-Begué uderza widza kolorem i celową naiwnością rozwiązań scenicznych. Cała ta wesołkowatość formy plastycznej nie przekłada się, niestety, na humory publiczności. Słynna opera buffa wypada nieśmiesznie, a dodany ruch sceniczny nie potrafi ożywić konwencjonalnych gestów i nielicznych gagów, nie najwyższych zresztą lotów.

Poziom muzyczny premiery był zadowalający, nie przełożyło się to na radość ze słuchania muzyki Rossiniego. Dyrygent Will Crutchfield dobrze przygotował orkiestrę, wypracował ładne brzmienie, ale w zadziwiający sposób pozbawił partyturę naturalnego pulsu, tempa i rytmiczności. Niektóre arie nadmiernie rozciągnięte straciły na uroku (jak choćby aria Berty w świetnym wykonaniu Anny Lubańskiej).

To właśnie niektórzy soliści obdarzeni naturalną vis comica i osobowością nadają nieco życia ciągnącemu się spektaklowi. Na czoło wysuwają się panowie o niskich głosach: Artur Ruciński jako tytułowy cyrulik i Rafał Siwek jako Basilio. Zaproszony do roli Almavivy Blagoj Nacoski był świetny w momentach lirycznych, jednak zabrakło w jego śpiewie koloratury i błyskotliwości, z kolei Alinie Peretjatko jako Rosinie zabrakło lekkości i naturalnego wdzięku.



Katarzyna K. Gardzina


    strona główna     recenzje premier