16,
 18-04-2011



i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Taniec o historii


    Pierwszy spektakl dyrektora Polskiego Baletu Narodowego, zrealizowany specjalnie dla tego zespołu (wcześniej warszawscy tancerze powtarzali jego zagraniczne choreografie), musiał być spektaklem o Polsce. To nie pierwsze spotkanie Krzysztofa Pastora z muzyką Góreckiego; twórczość ta zresztą często wykorzystywana jest przez balet w różnych miejscach świata, choć kompozytor nie był tym zachwycony. Utwory, które Pastor wybrał tym razem - ,,Beatusvis", "Quasi una fantasia" na orkiestrę smyczkową (wersja II Kwartetu smyczkowego),"Małe requiem dla pewnej polki"i ostatnia część"Salve, sidus Polonorum"- stały się tu Czasem Wspólnoty, Czasem Lęków, Czasem Klęski i Czasem Tęczy. Nawiązania do naszej historii nie są dosłowne. Co ciekawe, w "I przejdą deszcze..." baletu nie postrzega się na pierwszym planie, lecz jako środek, który wraz z muzyką i innymi elementami inscenizacji służy do snucia opowieści. Mamy tu głównie taniec grup i tylko paru głównych protagonistów. Zapamiętujemy zwłaszcza parę Aleksandra Liaszenko-Paweł Koncewoj; gdy tancerka odchodzi w ogień pojawiający się na zaimprowizowanym ekranie (przejmujący efekt), wydaje się, że choreograf zinterpretował ową polkę z "Małego requiem" pisaną dużą literą. Tytuł wzięty z wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego również znalazł egzemplifikację w postaci jednego z bohaterów obmywającego się w kurtynie wodnej. Takie dosłowności jednak nie rażą. Spektakl Pastora jest pięknym i wiele mówiącym obrazem.



Dorota Szwarcman