◄ | Henryk Mikołaj Górecki / Krzysztof Pastor | ► |
I przejdą deszcze |
27 III 2011, niedziela, godz. 18.00 (Sala Moniuszki). Prapremiera: 27 marca 2011 Balet Krzysztofa Pastora Muzyka: Henryk Mikołaj Górecki Beatus vir op. 38 psalm na baryton solo, chór mieszany i wielką orkiestrę Quasi una fantasia op. 78 na wielką orkiestrę smyczkową Kleines Requiem für eine Polka op. 66 na fortepian i 13 instrumentów Salve, sidus Polonorum op. 72 na wielki chór mieszany, organy, fortepiany i zespół instrumentów perkusyjnych (cz. III) Inscenizacja i choreografia: Krzysztof Pastor Dyrygent: Wojciech Michniewski Dramaturg: Daniel Przastek Projekt świateł: Bert Dalhuysen Kostiumy: Yumiko Takeshima Projekcje: Miguel Nieto Przygotowanie chóru: Bogdan Gola Asystent choreografa: Steven Etienne | recenzje | |
Obsada: | ||
Rubi Pronk (gościnnie) Magdalena Ciechowicz, Nathalie Fernandez, Marta Fiedler, Karolina Jupowicz, Ana Kipshidze, Dominika Krysztoforska, Aleksandra Liashenko, Anna Lorenc, Natalia Wojciechowska, Maria Żuk Bartosz Anczykowski, Robert Gabdullin, Paweł Koncewoj, Adam Kozal, Carlos Martin Pérez, Egor Menshikov, Sergey Popov, Sebastian Solecki, Wojciech Ślęzak, Jacek Tyski, Patryk Walczak, Kurusz Wojeński, Maksim Wojtiul, Vladimir Yaroshenko Solo wokalne: Adam Kruszewski (baryton) |
STRESZCZENIE
Czas wspólnoty (Beatus vir)
Spoglądając wstecz... to narodziny, budowanie jedności. W tej wspólnocie pojawiają się wkrótce podziały, różnice, lęki i zagrożenia. Czuwa jednak duch wspólnoty: wspomaga jedność, przywraca wiarę w przetrwanie. Rolą mężczyzn jest walka i poświęcenie, losem kobiet - oczekiwanie w samotności...
Czas lęków (Quasi una fantasia)
Kobiety z troską i niepokojem oczekują na swych mężów i synów. One wiedzą najlepiej, że z wojny nie powrócą wszyscy. Ale czas leczy rany. Powraca optymizm, jak w dwudziestoleciu międzywojennym. Radość z niepodległości zakłóca jednak gwałtowny spór i władza silnej ręki. To także czas kryzysu i niepokojów na tle narodowościowym. Pojawia się miłość niemożliwa prawie jak Romea i Julii w polskiej rzeczywistości. A historia znów zatacza koło: nadchodzi lęk, wojna, porażka. Przy dźwiękach kolędy odradza się duch nadziei...
Czas klęski (Kleines Requiem für eine Polka)
Pomimo zniewolenia życie toczy się dalej, choć w atmosferze zagrożenia. Miłość przezwycięża strach, ale miewa też tragiczny finał. Zło dominuje i kieruje się własnymi zasadami. Terror okupanta podcina skrzydła. Trwa selekcja do obozów zagłady, zwieńczona błaganiem o szybką śmierć. Szaleńcza polka przypomina rozbawioną karuzelę obok murów warszawskiego getta, dzielących życie od śmierci. Przed unicestwieniem raz jeszcze chroni nas duch wspólnoty. Deszcz jest jak litość - wszystko zetrze: i krew z bojowisk, i człowieka, i skamieniałe z trwóg powietrze...
Czas tęczy (Salve, sidus Polonorum, część III)
Spoglądając z optymizmem w przyszłość... Salve, sidus Polonorum...