nr 15, 18-01-2008 |
i n f o c h o r | i n f o c h o r | i n f o c h o r | i n f o c h o r | i n f o c h o r |
Magiczny Doremik, czyli współczesna opera dla dzieci
Jest to historia o chłopcu obdarzonym głosem o sile tak niezwykłej, że musi mówić szeptem, w przeciwnym razie wszystko niszczy. Ludzie się go boją i uważają za magika. Chłopiec jest zmuszony ruszyć w świat. Po długiej wędrówce dociera do dziwnej krainy, gdzie kłamią nawet zwierzęta: koty szczekają, psy miauczą, a w piekarni kupuje się atrament. |
Krainą Kłamczuchów rządzi zły król. Był kiedyś piratem, ale postanowił się ustatkować. To on nakazuje ludziom kłamać. Doremik to mądry chłopiec i wie, że kłamstwo ma krótkie nogi, postanawia więc wykorzystać swój magiczny głos, aby przywrócić porządek. Z Martą Ptaszyńska rozmawia Paulina Sygnatowicz Pamięta pani pierwsze oglądane przez siebie spektakle? - Dzieci najlepiej pamiętają obrazy. Lubią operę, bo jest szalenie widowiskowa. Ze "Sprzedanej narzeczonej" zostały mi przed oczami kolory, to była fantastyczna feria barw. Miałam wtedy jakieś cztery, pięć lat. Miłością do opery zaraziła mnie mama. Warto wybrać się do teatru na "Magicznego Doremika"? To jest opera familijna. I starsi i młodsi będą mieli radość z oglądania, a babcia będzie się bardziej cieszyła, gdy pójdzie z wnuczkiem. Czy wychodząc z opery dzieci będą nuciły piosenki Doremika? Myślę, że mogą sobie podśpiewywać. Doremik to prosty chłopiec, który nigdy nie uczył się śpiewu, więc jego melodie są też bardzo proste. Słowa zaś są na ogół niedorzeczne - to takie piosenki trochę bezsensu. Paulina Sygnatowicz |