05-12-2009


i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Dialog Pastora z Weillem


Kurt Weill dziś pamiętany jest głownie jako współautor "Opery za trzy grosze". Tymczasem jego twórczość - bogata i zróżnicowana - jest niejako stylistycznym i estetycznym emblematem czasów, w których powstawała.

    Kunszt Kurta Weilla sprzęgał taniec, kabaret, burleskę, muzykę i kawiarnie w całość. To klucz, dzięki któremu współcześnie możemy zrozumieć twórczość Weilla, którego dzieła niejako "strzeże" pieśniarka Ute Lemper. Tymczasem prawda o sztuce tego wszechstronnie utalentowanego kompozytora jest o wiele bardziej skomplikowana.

Krzysztof Pastor o tym wiedział, kiedy dziesięć lat temu przygotowywał dla amsterdamskiego Het Muziektheater autorską interpretacje tego, co w dokonaniach niemieckiego kompozytora wydało mu się najważniejsze. Powstało dzieło niezwykłe, gdzie ma sensu przeprowadzać linii podziału na balet czy taniec nowoczesny. U szefa Polskiego Baletu Narodowego wszystko jest umowne. Dlatego obok zagranych przez orkiestrę utworów Weilla, jest też miejsce na nowoczesny kolaż muzyki The Doora czy Davida Bowiego.

U Pastora jak zwykle wszystko jest dopracowane w najdrobniejszym szczególe. Tancerze zadziwiają płynnością w budowaniu różnych nastrojów, a śpiewacy (w tym Małgorzata Wawelska) odnajdują się w weilowskiej estetyce. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że taniec jest tu tylko dodatkiem, a clue programu to multimedialne ujęcie tematu - w tle za tancerzami migają urywki, a to Berlina z lat 20., a to Zbigniew Cybulski z "Popiołu i diamentu". Dlatego ciężko jest definiować dzieło Pastora jako balet biografię Kurta Weilla. W tym też zapewne zasadza się geniusz polskiego choreografa, który czyta sztukę jak prawdziwy humanista: na wskroś i ponadczasowo. Może dlatego na Zachodzie perspektywa Krzysztofa Pastora jest tak bardzo ceniona, a więc i dyskutowana. Teraz czas na rezonans z jego ojczyzny.



Marta Nadzieja