nr 42/24.10,
  28-10-2010
i n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o ri n f o c h o r



Misja pasażerki


    Ze sceny bije groza, bo mamy rekonstrukcję Oświęcimia, baraki z pryczami, rampę kolejową, nawet piece krematoryjne. Jednak jeszcze większą traumę przynosi historia dzieła, które powstało w 1968 r., a wykonano je dopiero w roku 2010. Gdyby funkcjonowało w repertuarach różnych oper wcześniej, być może nie byłoby tylu bredni o "polskich obozach" ani negowania zbrodniczego charakteru hitlerowskiej ideologii. Ale nawet dziś realizacja tego trudnego i wciąż nowoczesnego muzycznie utworu ma wartość i wymowę. Angielski reżyser, polsko-izraelski dyrygent, doborowa międzynarodowa stawka śpiewaków opowiadają o nadzorczyni SS i więźniarce, której udało się przeżyć. Opera odwołuje się do pamięci i sumień, robi to środkami teatralnymi i muzycznymi. Wspaniałe kreacje stworzyły Elena Kelessidi jako więźniarka, Agnieszka Rehlis jako nadzorczyni, znakomicie wypadli Roberto Sacca jako niemiecki dyplomata - mąż byłej nadzorczyni i Artur Ruciński jako narzeczony więźniarki, który zginął w obozie. Wystawienie "Pasażerki" jest rehabilitacją nie zawsze trafionego repertuaru Opery Narodowej.



Bronisław Tumiłowicz