Mam dużo pokory i rzadko piszę o czymś źle, ale tutaj jestem pewien, że twórca o niczym nie chciał powiedzieć - w Poranku Wnet krytyk muzyczny Stanisław Bukowski opowiadał o wrażeniach z premiery Strasznego Dworu w Operze Narodowej
To był naprawdę Straszny Dwór. W 2019 roku będzie setna rocznica urodzin Stanisława Moniuszki i zapewne do ego czasu już się nic nie zrobi na ten temat Teatrze Wielkim, więc to będzie taka wizytówka Moniuszkowska - ubolewał nasz gość.
Zły pomysł, żeby to robił Anglik, który z tego nic nie rozumie. Przeniósł akcję do dwudziestolecia międzywojennego. Na rozpoczęcie pojawia się obraz Kossaka, dalej rzecz dzieje się w koszarach, mundury rzeczywiście z tego okresu, ale na tym koniec. Potem jakieś panie w krynolinach, radziecki balet, jakieś śnieżynki biegają, mazura tańczą, przejeżdżają sanie malowane. (...) To jest artystycznie złe. Po prostu reżyser zakpił z nas. Jedyną pozytywną rzeczą jest muzyka - podsumował Bukowski.
Posłuchaj całej rozmowy
Stanisław Bukowski
|