MAŁGORZATA STRZAŁKOWSKA - WIERSZE


Mowa Polska

Od stuleci polska mowa
ma w zapasie różne słowa -
kto się ćwiczy w ich wymowie,
ten bez trudu je wypowie!
Nie wierzycie? Sprawdźcie sami,
powtarzając razem z nami:

Skrajem parku rudy stworek
targa z górki spory worek,
w worku miarkę, tarkę, rogi,
bierki, serki i pierogi,
w worku tarkę, miarkę, rogi,
bierki, serki i pierogi.

Nad rzeczułką nietoperze
taszczą paczkę poprzez perze,
w paczce kaszkę, ważkę, szelki,
muszkę, puszkę i muszelki
oraz miarkę, tarkę, rogi,
bierki, serki i pierogi.

Brzęczą pszczółki nad rzeczułką:
- Tu się trzeba puknąć w czółko!
Na cóż kaszka, ważka, szelki,
muszka, puszka i muszelki?
Po co miarka, tarka, rogi,
bierki, serki i pierogi?

Wszystko po to, aby z gracją
cieszyć się artykulacją,
bo kto ćwiczy się w wymowie,
znajdzie radość w każdym słowie!
Nie wierzycie? Sprawdźcie sami,
powtarzając razem z nami!



Aktor i traktor

Rudy aktor ukradł traktor
i traktorem orał rolę.
- Brawo! Brawo! Ale rola -
darł się tłum spod parasola.
Buła, bibuła

Buła, bibuła,
baobab, baba,
żądło, żarówka,
żyrafa, żaba,
rurka, rewolwer,
rabarbar, robot,
chochoł, chałupa,
chleb, Chechło, chrobot,
pszczoła, pszczołojad,
Pszczyna, pszenica,
źrebak, ździebełko,
źródło, źrenica,
szczebel, szczelina,
szczebiot, szczekanie,
Ćmielów, ćma, ćwikła,
ćwiek i ćwierkanie,
szal, szafa, szyszka,
szewc, szeryf, sześć,
czub, czoło, Czesław,
czyżyk i - cześć!

Spyta ktoś, co stąd wynika?
Gimnastyka dla języka!



Bob, bób i baba

Pod Babim Dołem za baobabem
o bułę z bobem Bob błagał babę
i o bób tocząc z babą batalię,
bębnił w bębenek, bambus i balię.

Potem dał dyla w badyle z bobem,
by bób od baby zdobyć sposobem,
lecz choć do bobu afektem pałał,
baba Bobowi bobu nie dała.

Bo gdyby bobem się podzieliła,
to by już inna historia była -
Bobowi pewnie miło by było,
a babie bobu w mig by ubyło.



Dzidzia, Lidzia, Lodzia, Bodzio

Płynie łodzią Dzidzia z Lodzią,
obok łodzi Lidzia chodzi,
a gdzie Bodzio się zapodział,
nie wie Dzidzia ani Lodzia.

Nagle Lodzia widzi Bodzia,
jak po wodzie mknie na kłodzie,
więc do Bodzia kwili: "Bodziu!
Ustąp Lodzi! Co ci szkodzi?"

I ustąpił Bodzio Lodzi,
bo być miłym nie zaszkodzi -
podniósł w górę Bodzio Lodzię
i posadził ją na kłodzie.

Teraz Lodzia mknie na kłodzie,
w łodzi siedzi Dzidzia z Bodziem,
a gdzie się podziała Lidzia,
nie wie Bodzio ani Dzidzia.



Hipopotam hasa w holu

Hipopotam hasa w holu,
hrabia Henryk huka w polu,
haftka huśta się na haku,
halabarda - na hamaku,
tylko chochla wlazła w kątek,
bo się czuje jak wyjątek.



Muszka

Mała muszka spod Łopuszki
chciała mieć różowe nóżki
- różdżką nóżki czarowała,
lecz wciąż nóżki czarne miała.
- Po cóż czary, moja muszko?
Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i unurzaj w różu nóżki!

"Przestraszyła pszczołę osa,
bzycząc w złotych zboża kłosach.
Pszczoła, siedząc zaś na kłosie,
chcąc uprzykrzyć życie osie,
wciąż tak strasznie ją straszyła, że aż osa się zaszyła
gdzieś w kolczastych krzewach w parku,
więc już nie ma jej na karku"