Opery Narodowej najwyraźniej nie stać na premierowe fajerwerki, skoro w tym sezonie zobaczymy tylko trzy nowe produkcje: balety "Szymanowski i taniec" i "Oniegina", oraz "Iwonę księżniczkę Burgunda" Zygmunta Krauzego (z librettem Krauzego i Grzegorza Jarzyny) przeniesioną z Teatru Narodowego.
Inne nowe tytuły nie mają jeszcze konkretnych dat realizacji, choć wiemy już np., że prapremierę spektaklu Pawła Szymańskiego przesunięto na początek przyszłego sezonu, a nową operę dla dzieci Marty Ptaszyńskiej zobaczymy w mikołajki przyszłego roku.
Interesująco zapowiada się wieczór sylwestrowy z udziałem gwiazd sceny operowej oraz gościnne występy polskich i zagranicznych wokalistów. Rewelacją będzie występ znakomitego tancerza Władimira Małachowa w "Czajkowskim" l grudnia.
Obok "Halki" i "Strasznego dworu" ma się w Teatrze Wielkim pojawić np. "Henryk VI na łowach" Karola Kurpińskiego, a w ramach koncertów m.in. "Widma" Moniuszki, "Step" Noskowskiego, "Konrad Wallenrod" Żeleńskiego i "Quo vadis" Nowowiejskiego.
Czeka nas sporo wznowień popularnych tytułów. Wróci "Bal maskowy" w reżyserii Pawła Zawodzińskiego, "Rigoletto" z La Scali, "Nabucco", "Carmen", a dla miłośników Wagnera - "Walkiria". Balet poszerzy repertuar o "Czajkowskiego" Ejfmana, "Dziadka do orzechów", "Córkę źle strzeżoną" i "Greka Zorbę".
Nowo mianowany dyrektor artystyczny Ryszard Karczykowski będzie próbował zdobyć dla Teatru Wielkiego - Opery Narodowej polskich śpiewaków, którzy występują za granicą. Na oku ma przede wszystkim wybitnego tenora młodego pokolenia Piotra Beczałę. Karczykowski myśli też o utworzeniu przy teatrze studia operowego kształcącego adeptów śpiewu oraz o uruchomieniu programu edukacyjnego dla dzieci i młodzieży.
Katarzyna K. Gardzina
|