18.XII.2004 |
Premiera "Damy pikowej"
W niedzielę w Teatrze Wielkim Operze Narodowej polska premiera "Damy pikowej" Piotra Czajkowskiego w reżyserii Mariusza Trelińskiego. To może być freudowska opowieść o odrzuceniu miłości na rzecz hazardu i zatracenia Światowa premiera odbyła się 5 grudnia 2003 r. w Staatsoper Unter den Linden w Berlinie. Danielowi Barenboimowi (dyrektorowi artystycznemu Staatsoper) polskiego reżysera zarekomendował Placido Domingo, który w premierowym przedstawieniu wcielił się w rolę głównego bohatera - obłąkanego Hermana. Berlin przyjął z rezerwą ten piekielnie skondensowany psychologicznie i ekspresjonistyczny spektakl. Królują tam bowiem uwspółcześniane, lżejsze produkcje operowe (choćby ostatnia "Carmen" w reż. Kušeja). Warszawską "Damę pikową" należy traktować jako zupełnie nowy spektakl. Treliński znany jest z tego, że ciągle eksperymentuje i zmienia poprzednie realizacje. W przypadku warszawskiej "Damy pikowej" reżyser mówi o całkowicie odmiennej inscenizacji, zwłaszcza że niektóre sekwencje zostały z niej usunięte i zmieniono niemal 80 proc. dekoracji. Koncepcja Trelińskiego ewoluowała także pod wpływem spotkania z Kazimierzem Kordem - po raz pierwszy w murach Opery Narodowej od premiery "Falstaffa" w 1975 r. - który poprowadzi spektakl od strony muzycznej. Kord przed laty dyrygował "Damą pikową" w Krakowie, Monachium i Nowym Jorku. Dziś z przyjemnością współpracuje z młodymi twórcami. Ale wyraźnie zaznacza, że stoi na straży muzyki, która musi być wiernie odtwarzana. - Gdy się tego nie rozumie, zaczynam protestować. Moja tolerancja dla reżysera jest ogromna, jeśli tylko szanuje on rozwój dramaturgiczny muzyki - podkreśla Kord. Jaka więc będzie warszawska "Dama pikowa"? Treliński: - Naczelny konflikt można określić bardzo żartobliwie. Zdaniem, które wszyscy znamy: "Kto nie ma szczęścia w kartach, ten ma szczęście w miłości i odwrotnie". Ale ten uproszczony wybór pomiędzy miłością a pieniądzem ma swój rdzeń u zarania kultury chrześcijańskiej, kiedy to zaistniał podział na cywilizację pieniądza i cywilizację miłości. Od początku wiemy, że są to dwie niemożliwe do pogodzenia sprawy. I to leży u podstaw tej opowieści - mówi Treliński. Treliński - i tu na pewno nic się nie zmieni w porównaniu z wersją berlińską - stworzy iście freudowski portret Hermana, który odrzuca miłość ukochanej, podążając drogą hazardu i zatracenia. "Dama pikowa" - 19 grudnia i 15 stycznia; w rolach głównych wystąpią Krzysztof Bednarek i Paweł Wunder (Herman), Joanna Cortés, Małgorzata Walewska i Alicja Węgorzewska (Hrabina), Lada Biriucov i Agnieszka Piass (Liza) |
strona główna recenzje premier |