<
Leoš Janáček
Sprawa Makropulos
>


17 lutego 2013, niedziela, godz. 18.00-20.00 (Sala Moniuszki)


Opera w trzech aktach

Libretto: Leoš Janáček według Karela Čapka
Prapremiera: Brno, Národní Divadlo, 18 grudnia 1926
Premiera polska: Warszawa, Teatr Wielki - Opera Narodowa, 17 lutego 2013
Premiera obecnej inscenizacji: 17 lutego 2013
Oryginalna czeska wersja językowa z polskimi napisami


Dyrygent: Gerd Schaller
Reżyseria: Christoph Marthaler
Scenografia i kostiumy: Anna Viebrock
Dramaturg: Malte Ubenauf
Współpraca reżyserska: Joachim Rathke
Przygotowanie chóru: Bogdan Gola
Reżyseria świateł: Olaf Winter


Koprodukcja: Salzburger Festspiele
recenzje











Obsada:
Emilia Marty  -
Albert Gregor   -
Vitek   -
Krista   -
Jaroslav Prus   -
Janek   -
Kolenatý   -
Maszynista   -
Porządkowa / Pokojówka   -
Hauk-Šendorf   -
Jin Ling (aktorka)   -
Mary Long (aktorka)   -
Eva Johansson
Raymond Vary
Jan Vacik
Anna Bernacka
Jason Howard
Rafał Bartmiński
Marek Gasztecki
Piotr Nowacki
Joanna Cortes
Paweł Wunder
Sasha Rau
Silvia Fenz


Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego - Opery Narodowej

STRESZCZENIE

Akt I


Vítek, asystent adwokata Kolenatego, przegląda rejestr sądowy, szukając akt sprawy Gregor kontra Prus i rozmyślając o przemijającym czasie. Wchodzi Albert Gregor, jedna ze stron procesu. Poszukuje adwokata Kolenatego. Ten jednak jest jeszcze w Sądzie Najwyższym, gdzie właśnie kończy się decydująca rozprawa w procesie Gregor-Prus. Krista, córka Vítka, początkująca śpiewaczka, wraca z próby w teatrze i z frustracją opowiada o Emilii Marty, genialnej artystce, która tego wieczoru ma wystąpić na scenie.

Kolenatý wraca z sądu. Proces jednak się nie zakończył, ma być kontynuowany po południu. Vítek i Kolenatý nie mają wątpliwości, że Gregor przegra sprawę. Gregor zdradza, że w takim przypadku, w obliczu swoich horrendalnych długów, popełni samobójstwo. Ku ogólnemu zdziwieniu w biurze pojawia się Emilia Marty. Pyta o proces, o którym rzekomo przed chwilą dowiedziała się z gazety. Kolenatý opowiada stuletnią historię skomplikowanego sporu. Chodzi o majątek Loukov, który po śmierci pierwszego właściciela, barona Josefa Ferdinada Prusa, w roku 1827 stał się przedmiotem sporu sądowego pomiędzy Emmerichem Prusem, kuzynem zmarłego, a Ferdinadem Gregorem, któremu według wielu zeznań zmarły zapisał majątek. Na to nie ma jednak dowodów. Proces ciągnie się w nieskończoność. Majątek zmieniał właścicieli już kilka razy. Teraz, gdy proces zbliża się do końca, szala zwycięstwa przechyla się na stronę rodziny Prusów. Gregor głównie z powodu domniemanego braku pokrewieństwa z rodziną Prusów od początku jest na straconej pozycji.

Podczas opowieści Kolenatego Emilia Marty zdradza swoją wiedzę na temat osób uwikłanych w spór. Oznajmia, że Ferdinand Gregor jest nieślubnym synem barona Prusa, a jego matką była Ellian MacGregor, śpiewaczka Wiedeńskiej Opery Dworskiej. To diametralnie zmieniałoby sytuację. Kolenatý potrzebuje jednak dowodów. Emilia Marty opowiada o testamencie, w którym baron Prus zapisał Gregorowi majątek. Testament ma znajdować się w starym domu Prusa. Kolenatý jest sceptyczny. Uważa Emilię Marty za wariatkę, twierdzącą, że zna treść zapieczętowanego przed stu laty testamentu, o którego istnieniu nikt do tej pory nie wiedział. Nie chce jechać do domu barona Prusa. Zostaje jednak do tego zmuszony groźbami Gregora, który w swoim niewesołym położeniu chwyta się każdej szansy.

Marty i Gregor zostają sami. Marty nie chce wyjawić źródła swoich informacji. Gregor jest coraz bardziej zauroczony jej urodą i nadnaturalną aurą. Emilia żąda od niego tajemniczego greckiego dokumentu, który jego pradziadek – Ferdinand Gregor – miał otrzymać od barona Prusa. Wybucha, gdy dowiaduje się, że Gregor nic nie wie o takim dokumencie.

Kolenatý wraca z baronem Jaroslavem Prusem, przeciwnikiem w sporze. Znaleźli testament. Kolenatý chce wnieść wniosek o restytucję majątku. Prus znajduje lukę prawną – tożsamość dawno zmarłego Ferdinanda Gregora jest nie do udowodnienia. Marty przyrzeka dostarczyć pisemny dowód następnego ranka. Pragmatycznemu Kolenatemu sprawa wydaje się podejrzana. Jest bliski wycofania się z procesu.

Akt II


Maszynista i Sprzątaczka rozmawiają o Emilii Marty i jej wielkim sukcesie, który odniosła na scenie poprzedniego wieczoru. Pojawia się baron Prus i rozpytuje o śpiewaczkę. Krista w rozmowie ze swoim chłopakiem Jankiem, synem barona Prusa, zachwyca się niezwykłym talentem Emilii Marty. Ale jej nastawienie wobec Marty jest ambiwalentne, jest zachwycona i zniechęcona jednocześnie, chciałaby być do niej podobna i boi się jej.

Pojawia się baron Prus. Po nim zjawia się Emilia Marty, zimna i wyniosła. Po krótkiej rozmowie z baronem i jego synem, nazywa zafascynowanego nią Janka głupcem. Kiedy pojawia się Gregor z prezentem, diwa obraża i upokarza także jego. Ośmiesza też Kristę, Janka oraz ich związek. Pokaz okrucieństwa śpiewaczki zostaje przerwany wejściem starego barona Hauk-Šendorfa, jej byłego kochanka. Opowiada on o pewnej Eugenii Montez, z którą przed pięćdziesięcioma laty w Hiszpanii łączył go związek, zakończony jego rozstrojem nerwowym. Hauk bliski jest rozpoznania w Emilii Marty swojej dawnej miłości.

Marty chce zostać sama. Zatrzymuje jedynie barona Prusa, który ku jej przerażeniu wspomina prawdziwe imię Emilii Marty: Elina Makropulos. Prus jednak wie dużo mniej niż obawia się Marty. Baron natknął się na to nazwisko podczas swoich poszukiwań w rejestrze urodzeń. Według tych dokumentów nieślubny syn jego pradziadka Josefa Prusa nazywał się nie Gregor, ale Makropulos, a jego matką była nie Ellian MacGregor, ale Elina Makropulos. Marty słuchając opisu kolejnych dokumentów, które znajdują się w domu Prusa, rozpoznaje poszukiwany przez nią grecki manuskrypt. Wszelkimi metodami stara się wydobyć go od Prusa. Ten chce przekazać go jedynie prawowitemu spadkobiercy. Zrozpaczona Emilia Marty grozi, że dowiedzie, iż Ferdynand Gregor oraz Ferdynand Makropulos to jedna i ta sama osoba, co znaczyłoby, że baron Prus straciłby majątek Loukov. Prus nie bierze poważnie jej gróźb i odchodzi.

Ponownie zjawia się Gregor, miotając się między wyznaniami miłości a obelgami wobec Marty. Ta załamana broni się, ale nieskutecznie. Jej chłód prowokuje coraz bardziej namiętne i chore jednocześnie wyznania Gregora. Pojawia się Janek. Emilia Marty próbuje namówić zakochanego w niej chłopaka, by ukradł ojcu niezwykle ważny dla niej grecki dokument. Janek obiecuje jej to niechętnie, ale w tym momencie pojawia się jego ojciec i odprawia syna. Baron Prus gotowy jest oddać Emilii Marty manuskrypt. Pod warunkiem, że spędzi z nim noc.

Akt III


Po wspólnie spędzonej nocy, Prus oddaje Emilii Marty manuskrypt. Jednak czuje się oszukany. Emilia Marty jest zimna jak lód. Pojawia się Porządkowa. Prus dowiaduje się, że jego syn Janek z miłości do śpiewaczki targnął się na swoje życie. Cyniczna reakcja Marty i jej komentarz, że Janek nie jest pierwszym, który się dla niej zabił, wyprowadzają Prusa z równowagi. Wtedy zjawia się zakochany w Emilii Hauk. Staruszek chce zabrać ją do Hiszpanii; dla niej okradł z kosztowności i zostawił żonę. Emilia przystaje na ten szalony pomysł.

Nagle pojawiają się wszyscy: mecenas Kolenatý, Gregor, baron Prus, młodziutka Krista i jej ojciec Vítek. Kolenatý po porównaniu charakterów pisma jest w posiadaniu dowodów świadczących przeciwko Marty. Żąda od niej wyjaśnień. Baron Prus potwierdza, że charakter pisma w dokumencie napisanym przez Marty jest identyczny z charakterem pisma Ellian MacGregor w jej listach, które mają już 100 lat. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Emilia Marty nie chce mówić. Kolenatý grozi, że wezwie policję, a Gregor, że przeszuka bagaż Marty. Znajdują różne dokumenty, każdy z nich opatrzony jest inicjałami „E.M.”. Gdy Kolenatý chce na głos odczytać fragmenty znalezionych listów miłosnych, Marty w końcu decyduje się wszystko wyjaśnić. Nazywa się Elina Makropulos. Urodziła się w roku 1585 na Krecie jako córka osobistego lekarza cesarza Rudolfa II. Jej ojciec wynalazł dla cesarza eliksir życia, który gwarantuje wieczną młodość. Cesarz, który obawiał się, że wywar może okazać się trucizną, rozkazał lekarzowi, by ten wypróbował go najpierw na swojej córce. Ta po wypiciu eliksiru ciężko zachorowała. Cesarz uważając lekarza za oszusta, kazał go uwięzić. Elina, gdy wróciła do zdrowia, uciekła z sekretem Makropulosa na Węgry. Emilia Marty opisuje beznadzieję i nudę swojego za długiego życia. Straciła już wszelką nadzieję. Nawet sztuka nie ma dla niej sensu. Życie tylko dlatego jest warte przeżycia, że jest krótkie. Tylko strach przed śmiercią skłaniał Marty do poszukiwania receptury, ale teraz, choć czuje chłód zbliżającej się śmierci, już jej nie chce. Oferuje ją każdemu. Wszyscy odmawiają. W końcu przekazuje ją Kryście, która niszczy recepturę, tym samym niszcząc marzenie o wiecznym życiu.



Zagadkowa Emilia Marty śpiewa „Żyję już lat 337 a przyszłam na świat w roku 1585.”. W sumie daje to rok 1922, w którym Karel Čapek umieścił sensacyjną akcję swej sztuki. Bo Sprawa Makropulos to współczesny kazus sądowy znajdujący rozwiązanie w przeszłości, w zamierzchłych czasach cesarza-alchemika Rudolfa II. Lecz jest to przeszłość dla wszystkich prócz potraktowanej niegdyś eliksirem wiecznej młodości Eliny Makropulos, obecnie śpiewaczki Emilii, która miast szczęścia zyskała tylko gorycz. W rok po premierze sztuki Čapka wielki Leoš Janáček potraktował jej bohaterkę równie potężnym eliksirem własnej produkcji. I stąd jego dziewięćdziesięcioletnia dziś opera nadal jest jednym z najświetniejszych dzieł muzycznego modernizmu. Wciąż nowoczesnym i gorzkim, a w wersji scenicznej Christopha Marthalera niepokojącym jak rudolfińska alchemia.