<
Giuseppe Verdi
Simon Boccanegra
>









poprzednie realizacje:


9 grudnia 1997



14 lutego 2025, piątek, 19:00-22:00 (Sala Moniuszki).


Opera w trzech aktach z prologiem


Libretto: Francesco Maria Piave
Prapremiera: Teatro La Fenice, Wenecja - 11 marca 1857
Premiera poprzedniej inscenizacji: 9 grudnia 1997
Premiera tej inscenizacji - 14 lutego 2025
Oryginalna włoska wersja językowa z polskimi napisami


Dyrygent: Fabio Biondi
Reżyseria: Agnieszka Smoczyńska
Przygotowanie chóru: ***

Scenografia: Katarzyna Borkowska
Dramaturgia: Robert Bolesto
Kostiumy: Katarzyna Lewińska
Choreografia: Tomasz Wygoda
Asystent reżysera: ***
Asystent kostiumologa: Katarzyna Załęcka
Reżyseria świateł: Alexandr Prowaliński
Koncepcja charakteryzacji i peruk: Monika Kaleta
Simon Boccanegra   -
Jacopo Fiesco   -
Amelia Grimaldi   -
Paolo Albiani   -
Pietro   -
Gabriele Adorno   -
Sebastian Catana
Rafał Siwek
Gabriela Legun
Szymon Mechliński
Lukas Jakobski
Anthony Ciaramitaro
Chór i Orkiestra Teatru Wielkiego - Opery Narodowej


STRESZCZENIE



Simon Boccanegra powstał w latach 50. XIX wieku, w okresie gdy Giuseppe Verdi, uskrzydlony rosnącą sławą, rzucał wyzwanie tradycji operowej. Jest to dzieło mroczne, z dominacją niskich głosów, z barytonem jako głównym bohaterem, bez drugoplanowych ról żeńskich. Prapremiera w 1857 roku nie została dobrze przyjęta, pod koniec życia Arrigo Boito wraz z kompozytorem wprowadzili do utworu daleko idące zmiany i dopiero ta wersja z 1881 roku odniosła sukces na scenach operowych.

Łatwo jest pogubić się w meandrach libretta, gdyż ważna dla zawiązania akcji część historii dzieje się przed podniesieniem kurtyny, a postacie w wyniku zbiegu okoliczności przybierają różne tożsamości, które są dopiero odkrywane w trakcie trwania opery. Jednocześnie jednak historia ta skupiona jest wokół uniwersalnych tematów interesujących Verdiego: miłości, zazdrości, tęsknoty, lojalności i zdrady.

Simon Boccanegra, korsarz na usługach Genui, dzięki poparciu plebejuszy zostaje pierwszym dożą. Kariera polityczna nie jest jego celem, ma on jednak nadzieję, że dojście do władzy pozwoli mu na wkupienie się w łaski niedoszłego teścia odrzucającego związek patrycjuszki z narzeczonym niskiego pochodzenia. Opowieść o korsarzu pnącym się na szczyt niejako wbrew sobie kończy się tragicznie – otruciem przez byłego sprzymierzeńca i przyjaciela. Doży udaje się jednak wcześniej odnaleźć zaginioną córkę i zapewnić jej przyszłość u boku kochającego mężczyzny. Finał tej historii opowiadającej o sile miłości romantycznej i ojcowskiej wprzęgniętej w tryby machiny politycznej jest słodko-gorzki.

Simon Boccanegra to postać historyczna z XIV wieku, choć kompozytora zafascynowała nie sama biografia, lecz jej teatralne opracowanie dokonane przez Antonia Garcíę Gutiérreza, będącego autorem innego dramatu, na podstawie którego powstała wcześniej inna opera Verdiego o równie zawiłej akcji – Trubadur. Dzięki sztuce Gutiérreza kompozytor mógł odejść od operowego patosu i jednowymiarowych postaci, znalazł w niej to, co go najbardziej interesowało: niejednoznacznych bohaterów i głębokie portrety psychologiczne. Jest to szczególnie widoczne w przypadku Boccanegry – korsarza wyniesionego na najwyższy urząd w państwie i przemieniającego się w męża stanu, a przy tym ofiarę intryg politycznych, ale również bohatera o ludzkim rysie: cierpiącego kochanka, władczego, ale i czułego ojca.

Inscenizację Simona Boccanegry przygotowała reżyserka filmowa Agnieszka Smoczyńska debiutująca tym tytułem w teatrze operowym. Historia ta nie rozgrywa się w średniowiecznej Genui, nie jest także komentarzem publicystycznym do sporów dziewiętnastowiecznych frakcji politycznych w przededniu zjednoczenia Włoch. Akcja opery dzieje się w przyszłości, w postapokaliptycznym świecie dotkniętym katastrofą klimatyczną. Dzięki temu przeniesieniu na pierwszy plan wybija się główny temat dzieła – symboliczny konflikt między elitami a ludem przeniesiony w czasy, gdy urasta on do wymiarów biblijnej klęski. Czy spektakl ten jest prefiguracją, czy raczej przestrogą przed tym, w którą stronę zmierza świat?